Po dwóch tygodniach przerwy spowodowanej pauzą do rywalizacji ligowej powrócili piłkarze Tomasovii, którzy w odległym Adamowie zmierzyli się w niedzielne popołudnie z miejscowym Sokołem. Podopieczni trenera Sadowskiego wracali z dalekiego wyjazdu w bardzo dobrych humorach, ponieważ pokonali oni swoich rywali 4:1 będąc zespołem zdecydowanie lepszym od gospodarzy.
Od pierwszego gwizdka arbitra przewaga tomaszowian nie podlegała żadnej dyskusji i już w 2 minucie mieli oni okazje do zdobycia prowadzenia, kiedy to Karol Karólak wrzucił futbolówkę z autu w pole karne, gdzie strącił ją głową jeden z defensorów Sokoła wprost pod nogi Pawła Staszczaka, a ten będąc w dogodnej sytuacji, oddał strzał wprost w bramkarza gospodarzy. Na pierwszego gola w meczu nie było trzeba jednak czekać, bo tylko do 5 minuty. Wtedy to Karol Karólak zagrał piłkę głową na lewe skrzydło do Bartosza Tetycha, który wrzucił ją w pole karne wprost na głowę Pawła Staszczaka a ten tym razem się, nie pomylił i trafił do bramki miejscowych. W 14 minucie „niebiesko-biali” prowadzili już 2:0. Po rzucie rożnym wykonywanym przez Karola Karólaka powstało zamieszanie w polu karnym, po którym piłka znów dotarła do naszego pomocnika, który ponownie wstrzelił ją w szesnastkę Sokoła, a tam najsprytniejszy okazał się Michał Skiba, kierując piłkę do bramki rywali. Nadzieje kibiców z Adamowa na korzystny rezultat meczu wzrosły nieco w 34 minucie, ponieważ podopieczni trenera Dariusza Dziewulskiego przeprowadzili akcję, po której gola kontaktowego zdobył Sylwester Buga.
Tak jak szybko pojawiły się nadzieje sympatyków Sokoła na dobry końcowy wynik, tak i szybko one zgasły. Trzy minuty później w polu karnym gospodarzy sfaulowany został Karol Karólak i arbitrowi prowadzącemu ten mecz nie pozostało nic innego jak tylko rzut karny dla Tomasovii. Wykonawcą „jedenastki” był Marcin Żurawski, który silnym uderzeniem pod poprzeczkę nie dał najmniejszych szans golkiperowi miejscowych na jakąkolwiek interwencję. Dwubramkowe prowadzenie naszego zespołu utrzymało się do końca pierwszej połowy. Po przerwie obraz gry się nie zmienił w dalszym ciągu zdecydowanie, dominowali piłkarze Tomasovii, którzy stworzyli sobie kolejne okazje do zdobycia goli, lecz do siatki Sokoła trafili raz. W 57 minucie Karol Karólak zagrał znakomitą piłkę wprost na głowę Łukasza Mruka, który przelobował wybiegającego z własnej bramki bramkarza drużyny z Adamowa Norberta Osiala.
Po wczorajszym trzecim z rzędu zwycięstwie piłkarze Tomasovii zajmują 6 lokatę w ligowej tabeli. W najbliższą niedzielę tomaszowianie podejmą na własnym boisku rozpędzonego lidera, który wygrał dotychczas wszystkie swoje mecze Stal Kraśnik. Na ten mecz serdecznie zapraszamy już teraz. Początek spotkania o godz. 15:00.
Sokół Adamów – Tomasovia 1:4 (1:3)
bramki: Buga 33′ – Staszczak 5′, Skiba 14′, Żurawski 37′ (rzut karny), Mruk 57′
Tomasovia: Bartoszyk – Żurawski, Karwan, Smoła (82′ Piątkowski),Tetych, Melnychuk (46′ Szuta), Karólak (79′ Krosman), Skiba, Gęborys, Staszczak (65′ Łeń), Mruk (64’′ Kłos)
Żółta kartka: Bogucki
Sędziował: Radosław Sieraj (główny), Jerzy Marciniak, Michał Klecha (asystenci) – OKS Chełm
Widzów: 100