W ramach XXVII kolejki spotkań o mistrzostwo IV ligi lubelskiej piłkarze Tomasovii udali się wczoraj do Piotrowic, by na tamtejszym stadionie powalczyć o ligowe punkty z miejscowym zespołem POM – Iskra. Zdecydowanym faworytem pojedynku byli oczywiście zajmujący czwarte miejsce w ligowej tabeli tomaszowianie, którzy ostatni raz na wyjeździe przegrali 21 sierpnia ubiegłego roku z Chełmianką Chełm. Każda seria ma swój koniec, choć chyba mało kto spodziewał się, że nastąpi to podczas wczorajszego meczu w Piotrowicach, a jednak.
Już w 3 minucie spotkania Karl Karólak posłał długą piłkę z autu w pole karne, gdzie byli Marcin Żurawski i Ireneusz Baran, lecz temu ostatniemu zabrakło nieco centymetrów, aby uderzyć futbolówkę głową, która ostatecznie padła łupem bramkarza miejscowych. W 6 minucie Michał Skiba zagrał piłkę wprost do niepilnowanego Krzysztofa Zawiślaka, który posłał nawet piłkę do bramki, jednak był na pozycji spalonej i arbiter nie mógł uznać tego gola. Chwilę później piłkarze z Piotrowic przeprowadzili akcję, po której domagali się rzutu karnego za rzekomy faul Damiana Misztala na Kamilu Ostrowskim, ale gwizdek arbitra milczał, a całą akcję uderzeniem z 16 metrów, które nie sprawiło kłopotów Patrykowi Rojkowi, zamknął Maciej Chrześcijan. Gdy wybiła 13 minuta drużyna POM – u wykonywała rzut wolny ze środkowej strefy boiska. Piłkę po stałym fragmencie gry otrzymał Kamil Ostrowski, który wstrzelił ją wzdłuż tomaszowskiej bramki, ale nie było w polu karnym żadnego z jego kolegów, by sfinalizować podanie celnym strzałem do bramki. W odpowiedzi minutę później z dystansu uderzał Karol Karólak, jednak była to próba niecelna. Piłkarze Tomasovii przyzwyczajeni do szerokiej gry skrzydłami mieli wyraźne problemy z boiskiem, które było bardzo wąskie, choć to oczywiście niedzielnej porażki nie tłumaczy w ogóle.
Mimo to mieli oni swoje okazje bramkowe, jak chociażby w 22 minucie Krzysztof Zawiślak, który w dogodnej sytuacji oddał strzał w krótki róg, z którym poradził sobie bramkarz gospodarzy Bartłomiej Wajrak. Sześć minut później „niebiesko-biali” już przegrywali, tracąc gola po stałym fragmencie gry w postaci rzutu rożnego. Piłkę w prawym narożniku ustawił sobie Łukasz Mietlicki i, po jego dośrodkowaniu w pole karne niepilnowany Rafał Bartoszcze dołożył tylko nogę, kierując futbolówkę do bramki. Dobrą akcję tomaszowianie przeprowadzili w 38 minucie, jednak Marcin Żurawski próbował niepotrzebnie sam ją wykończyć, przez co jego uderzenie, zostało zablokowane przez obrońców. W 42 minucie z 16 metrów uderzył Ireneusz Baran, lecz wprost w ręce golkipera POM – u. Chwilę później na murawie pojawił się intruz tzn. jeden z kibiców co zapewne, nie uszło uwadze obserwatorowi meczu, przez co organizatorzy meczu, mogą spodziewać się kar, więc piłkarze obu drużyn mieli chwilową wymuszoną przerwę. Minutę przed końcowym gwizdkiem oznaczającym przerwę z dystansu uderzał Karol Karólak niestety znów niecelnie.
Druga połowa miała podobny przebieg do pierwszej. Piłkarze Tomasovii mieli optyczną przewagę, będąc piłkarsko zespołem lepszym, lecz wielka ambicja gospodarzy plus wspomniane wąskie boisko sprawiały, że miejscowym było zdecydowanie łatwiej się bronić i oczekiwać na nadarzające się okazje do kontrataków. W 59 minucie po długim wykopie bramkarza z Piotrowic z pierwszej piłki uderzał Kamil Ostrowski, lecz bardzo niecelnie. Lepszą próbę z dystansu podjął w 66 minucie Marcin Gil, jednak uderzył wprost w Patryka Rojka. Z każdą upływającą minutą napór podopiecznych trenera Sadowskiego rósł i w 74 minucie powinien być remis. Wtedy to nasi piłkarze wykonywali rzut rożny, a dokładniej Michał Skiba, który wrzucił piłkę w pole karne wprost na głowę Karola Karólaka, jednak zespół gospodarzy od utraty gola uratowali obrońcy stojący w bramce. Minutę później sytuacja piłkarzy Tomasovii jeszcze bardziej się skomplikowała, ponieważ boisko za czerwoną kartkę musiał opuścić Damian Szuta, po zamieszaniu, które powstało przy linii bocznej boiska. Arbiter pokazał kartkę naszemu piłkarzowi za uderzenie oburącz rywala, choć z nagrania filmowego wynika, że kartkę również w tym samym kolorze powinien obejrzeć Karol Kiedrzynek, który odepchnął Ireneusza Barana, ale arbiter nie wiedząc czemu był bardzo pobłażliwy dla piłkarza z Piotrowic i ukarał go tylko kartką koloru żółtego.
W 79 minucie dobrą okazję do wyrównania miał również Łukasz Mruk, lecz niestety nie trafił w światło bramki przeciwnika. Tomaszowianie mimo gry w osłabieniu do samego końca dążyli do wyrównania jednocześnie, narażając się na kontrataki rywali. Niestety gospodarze przetrwali szturm naszych graczy w końcówce meczu, a na domiar złego zadali w 92 minucie decydujący cios. Dokładniej uczynił to Karol Kiedrzynek, który udanym lobem pokonał Patryka Rojka, choć tak jak wspomnieliśmy od 75 minuty jego też, nie powinno być na boisku. Nie zmienia to faktu, że piłkarze Tomasovii ponieśli porażkę, która jest bardzo kosztowna, ponieważ trzeci w tabeli Hetman Zamość powiększył przewagę nad naszym zespołem do 7pkt i o miejscu na podium na koniec rozgrywek można raczej zapomnieć. Zauważyć też trzeba, że nasz zespół dotknęła jakaś niemoc podczas spotkań wyjazdowych, ponieważ to trzeci mecz z rzędu, którego nie potrafią rozstrzygnąć na swoją korzyść.
Następne spotkanie ligowe Tomasovia rozegra u siebie w najbliższą niedzielę 14 maja o godz. 16:00, kiedy ich rywalem będzie Włodawianka Włodawa.
********
POM – Iskra Piotrowice – Tomasovia 2:0 (1:0)
bramki: Bartoszcze 28′, Kiedrzynek 90+2
Tomasovia: Tomasovia: Rojek –Misztal (46′ Piątkowski), Karwan, Smoła, Skiba, Staszczak (57′ Szuta), Mielniczuk (46′ Mruk), Baran, Żurawski – Zawiślak (81′ Iwanicki)
Żółte kartki: Chrześcijan, Nogas, Ostrowski, M.Orłowski, Zając, Kiedrzynek, K. Orlowski – Karwan, Baran, Smoła.
Czerwona kartka: Damian Szuta (bezpośrednia za niesportowe zachowanie 75 minuta)
Sędziowie: Paweł Sitkowski (główny), Paweł Smyk, Piotr Jamrowski (asystenci) – OKS Biała Podlaska
Widzów: 200