[the_ad_group id="53"]

Samobój przesądził o trzeciej z rzędu przegranej. Tomasovia – Start 1944 Krasnystaw 0:1

W niedzielne popołudnie spotkanie ligowe w ramach 21 kolejki spotkań o mistrzostwo IV -ligi rozegrali piłkarze Tomasovii. Podopieczni trenera Marka Sadowskiego przed własnymi kibicami podejmowali 5 zespół w ligowej tabeli Start 1944 Krasnystaw. Po dwóch porażkach z rzędu kibice „niebiesko-białych” liczyli na przerwanie fatalnej serii, lecz jak się okazało po końcowym gwizdku arbitra, musieli oni przełknąć po raz trzeci z rzędu gorzką pigułkę, ponieważ tomaszowianie ulegli 0:1. 

Drużyna Startu to dla tomaszowian ekipa, która w ostatnich sezonach wyjątkowo im nie leży i to po raz kolejny potwierdziło się na boisku. Trzeba jednak dodać, że nasz zespół przystępował  osłabiony brakiem Patryka Słotwińskiego, który musiał odpokutować karę za nadmiar żółtych kartek oraz środkowego obrońcy Wiktora Łuczkowskiego. Podczas wczorajszego meczu szkoleniowiec Marek Sadowski zdecydował się dać szansę młodym piłkarzom Maciejowi Szucie, który wprawdzie nieco wcześniej debiutował w drużynie seniorów, ale wczoraj po raz pierwszy wybiegł w podstawowej jedenastce. Debiut w seniorach zaliczył również Michał Okalski, który na murawie pojawił się w drugiej połowie.

Spotkanie od samego początku przebiegało pod dyktando drużyny gości, która przez całe 90 minut stworzyła sobie wiele okazji do zdobycia gola, ale wyraźnie szwankowała skuteczność, lub znakomicie w swojej bramce spisywał się Karol Krawczyk. Podczas pierwszych 45 minut „niebiesko-biali” dwukrotnie zagrozili bramce przyjezdnych. W 10 min po rzucie rożnym i dośrodkowaniu w pole karne przez Macieja Żeruchę groźnie główkował Jakub Piatnoczka, ale niestety przestrzelił. Natomiast w 28 min lewym skrzydłem urwał się Damian Szuta, który wbiegł z piłką w pole karne, gdzie próbował dograć ją do swojego młodszego brata Macieja, ale wszystko skończyło się tylko na strachu rywali. Znacznie więcej groźnych sytuacji w obu połowach mieli piłkarze Startu,

Jednak długo zapowiadało się, że mecz zakończy się bezbramkowym remisem. Tak było do 85 min kiedy to rywale przeprowadzili akcję prawą stroną, po której piłkę w szesnastkę tomaszowian wstrzelił jeden z zawodników Startu, a Jakub Piatnoczka tak przeciął niefortunnie futbolówkę, że posłał ją do własnej bramki. Jak się okazało, to była decydująca o całych losach meczu akcja i nasi piłkarze trzeci raz z rzędu ponieśli porażkę w stosunku 0:1. 

 

Tomasovia – Start 1944 Krasnystaw 0:1 (0:0)

bramka: Piatnoczka 85′ (samobójcza)

 

Tomasovia: 99. Krawczyk – 11. Mishchenko, 3. Lavriienko, 17. Piatnoczka, 9. Orzechowski – 19. Lasota (4. Okalski 71′), 15. Krosman (14. Sienkiewicz 75′), 20. Żerucha, 5. Błajda, 18. D.Szuta – 8. M.Szuta (7. Kurzępa 46′)

 

Żółte kartki: M.Szuta, Mishchenko, Orzechowski, Błajda – Misztal, Sołdecki, Florek

 

Czerwone kartki: Oleksandr Mishchenko (za dwie żółte) po końcowym gwizdku, Marek Sadowski (85′)

 

Sędziowie: Łukasz Mucha (główny), Stanisław Ryba i Bartosz Grzegorczyk (asystenci) – KS Lublin

 

Widzów: 350