[the_ad_group id="53"]

Emocji nie było, ale grad bramek tak. Włodawianka Włodawa – Tomasovia 0:7

W sobotnie południe ostatnie wyjazdowe spotkanie ligowe rozegrali piłkarze Tomasovii. Podopieczni trenera Pawła Babiarza zmierzyli się we Włodawie z miejscową Włodawianką. Mimo że obie drużyny w tabeli dzieliła przed tym pojedynkiem przepaść, można było się spodziewać ciekawego meczu, w końcu tomaszowianie ostatnią ligową porażkę ponieśli właśnie we Włodawie w 2019 roku, jednak jak pokazało życie głównie za sprawą słabej postawy gospodarzy, mecz przypominał bardziej spotkanie kontrolne na festynie, gdzie bawi się tylko jeden zespół. 

 

Przez całe 90 minut na murawie rządzili piłkarze Tomasovii. Wprawdzie miejscowi w całym meczu zagrozili ze 2 razy poważniej bramce strzeżonej przez Karola Krawczyka, ale tak naprawdę Włodawianka była głównie tłem na tle tomaszowian. Na udokumentowanie przewagi podopiecznych trenera Pawła Babiarza nie trzeba było długo czekać, bo niespełna kwadrans. Dokładniej w 14 min dwójkowa akcja Damiana Szuty i Patryka Słotwińskiego, po której ten drugi będąc w polu karnym, oddał strzał po tzw. długim słupku i było 1:0. Gdy stoper wskazywał 22 min Patryk Dorosz, dostrzegł na prawym skrzydle kapitana „niebiesko-białych” Damiana Szutę, który zbiegł z piłką bliżej pola karnego, a następnie zagrał futbolówkę wzdłuż bramki, gdzie całą sytuację kierując piłkę do pustej bramki, wykończył Adrian Żurawski. Podczas pierwszej połowy nasi piłkarze zdobyli jeszcze dwa gole za sprawą trafień Patryka Dorosza i już po 45 minutach było wiadomo, że w tym meczu tomaszowianom nie może stać się krzywda w postaci utraty punktów. 

 

Jednak piłkarze Tomasovii nie zamierzali poprzestawać na takim dorobku bramkowy i podczas drugiej części nadal dążyli do zdobycia kolejnych goli. Te padły dopiero w ostatnich 20 minutach. W 72 min po wyrzucie piłki z autu przez Karola Karólaka futbolówka dotarła w polu karnym do wychowanka Włodawianki Piotra Chodziutko, który podbił sobie piłkę i oddał silny strzał w krótki róg bramki, gdzie nie najlepiej interweniował bramkarz włodawian i było 5:0. Kibice Tomasovii przyzwyczaili się w tym sezonie do zdobywania goli przez któregoś z braci Szuta, lub obu, więc i tym razem nie mogło być inaczej. W 77 min po zagraniu Jakuba w znakomitej okazji znalazł się Damian, który z zimną krwią posłał piłkę do bramki gospodarzy.  Efektowne strzelanie na stadionie we Włodawie zakończył w 89 min Rafał Kycko, który precyzyjnym uderzeniem sprzed pola karnego nie dał bramkarzowi rywali na skuteczną interwencję.  Po spotkaniu piłkarze Tomasovii podziękowali swoim kibicom za udany sezon wyjazdowy (same zwycięstwa na wyjazdach w sezonie 2020/2021!), których nie zabrakło na stadionie we Włodawie i przybili z nimi piątki.

 

W najbliższą sobotę 19 czerwca zespół Tomasovii rozegra ostatni mecz w ramach sezonu 2020/21, gdzie na własnym boisku o godz. 17:00 zmierzy się z Lutnią Piszczac. Już dziś zapraszamy na ten mecz. 

 

Włodawianka Włodawa – Tomasovia 0:7 (0:4)

bramki: Słotwiński 14′, A. Żurawski 22′, Dorosz 31′, 36′, Chodziutko 72′, D.Szuta 77′, Kycko 89′

 

Tomasovia: Krawczyk – Pleskacz (46′ Wawrzusiszyn), Chodziutko, Zozulia, Karólak – Skiba, Słotwiński (62′ Smoła), Dorosz (62′ Kycko), A.Żurawski (72′ Czereczun), D.Szuta – J.Szuta (80′ Lasota)

 

Sędzia: Jakub Bancerz (główny), Rafał Czubiel, Karol Bancerz (asystenci) –  KS Lublin

 

Widzów: 70