[the_ad_group id="53"]

Adam Lis: „Skupiamy się na sobie i nie oglądamy się na innych”

Od początku sezonu z Tomasovią współpracuje dietetyk pan Adam Lis. Postanowiliśmy bliżej przedstawić naszym kibicom postać pana Adama stąd poniższa rozmowa do przeczytania której oczywiście zachęcamy.

 

Tomasovia. Tomaszow.info: Adam , samo słowo „dieta” kojarzy się wielu osobom z bardzo restrykcyjnym żywieniem, a wręcz obsesyjnym ważeniem produktów liczeniem kalorii czy przysłowiowym liściem sałaty i marchewką, które kobiety spożywają. Czy rzeczywiście tak to w praktyce wygląda i aby schudnąć trzeba tak postępować?

 

-Na samym początku chciałbym zacząć od samej definicji słowa „dieta”, a raczej jego znaczenia. Dla mnie osobiście jest to takie „suche” słowo nie wiele znaczące , które zazwyczaj jest postrzegane bardzo stereotypowo między innymi tak jak Pan wspomniał. Liczenie kilokalorii, ważenie obsesyjne danego produktu co do grama czy choćby ten liść sałaty. Osobiście wolę używać stwierdzenia – „zdrowe odżywianie” , bo tak naprawdę nie chodzi o głodówkę w tym wszystkim, jak wielu osobom może się wydawać.

 

Dobrze, skoro nie głodówka to od czego powinniśmy zacząć ?

 

-Przede wszystkim powinniśmy starać się zmieniać swoje negatywne nawyki żywieniowe ,a jakie one mogą być? Dla jednej osoby będzie to omijanie śniadań , dla drugiej bazowanie na „śmieciowym jedzeniu” typu Fast food a dla jeszcze innej np. nieregularne jedzenie. Sens jest w tym aby to starać się wyważyć to wszystko i metodą „małych kroków” dokonywać tych zmian stopniowo.

 

A skąd się u Ciebie wzięło zainteresowanie dietetyką?

 

– No i tutaj muszę się odnieść do sportu, a raczej do jego obecności w moim życiu. Jak sięgam pamięcią wstecz to towarzyszył mi on od najmłodszych lat począwszy od grania w piłkę nożną następnie po sporty siłowe. Zawsze byłem obok ludzi aktywnie fizycznych ,najpierw była to forma „podglądania” starszych kolegów oraz pytania ich co jedzą , piją oraz czym się suplementują , później natomiast metodą prób i błędów próbowałem sam wcielać te rady z lepszym czy gorszym skutkiem w życie.

 

 

Od obecnego sezonu pracujesz z piłkarzami Tomasovii, o czym może nie wszyscy kibice naszego klubu wiedzą stad nasza rozmowa, gdzie starasz się przekonać naszych zawodników do odpowiedniego żywienia co ma w sporcie ogromne znaczenie. Może opowiesz jak to się zaczęło oraz jakie masz zadania w klubie ?

 

– Wszystko zaczęło się od rozmowy z trenerem Jackiem Paszkiewiczem przed rozpoczęciem sezonu oraz przedstawienia mu mojej inicjatywy, jak i planu na drużynę względem tego, co bym chciał zrobić. Moja idea zyskała aprobatę a po uzyskaniu zielonego światła od Zarządu Klubu zaczęliśmy się brać do pracy. Na samym wstępie przeprowadziłem kilka spotkań edukacyjnych z chłopakami, na których omówiliśmy podstawowe zagadnienia z dziedziny dietetyki oraz suplementacji sportowców, a następnie praktycznie zaczęliśmy nad tym pracować.

 

Jak wiadomo początki nie są łatwe a tym bardziej wydaje mi się , że dla chłopaków kwestią zwracania uwagi na to, co jedzą jest „czymś nowym”. Jak oceniasz ich zaangażowanie i podejście do tematyki żywieniowej na przestrzeni tych kilku miesięcy?

 

-Słusznie Pan to ujął początki nie są łatwe, lecz dostrzegam na przestrzeni tego czasu ogromny progres, choć rzeczywiście na samym wstępie można było dostrzec pewne niedowierzanie u niektórych w to, co mówię. Tutaj chciałbym jeszcze jedną rzecz sprostować, a mianowicie u wielu z nich lepsze bądź gorsze wyobrażenie o tym, co jedzą i piją było. W końcu w drużynie mamy kilku absolwentów AWf-u, więc nasze panele dyskusyjne wyglądały ciekawie, trzeba było jednak tylko tę wiedzę, którą posiadają usystematyzować. Dla mnie najbardziej satysfakcjonujące i budujące jest to , że chłopaki sami chcą… Zadają bardzo często mnóstwo pytań , dzwonią, piszą w kwestii doradzenia ewentualnego wyboru potrawy czy suplementu. To bardzo dobrze wróży na przyszłość. Mogę to z pełną świadomością powiedzieć, że dietetyka w Tomaszowie odpaliła na 100%.

 

Nawiązałeś do wyników, a jak doskonale wiemy po 11 kolejkach Tomasovia zajmuje bardzo dobre 7 miejsce. Czy czujesz się odpowiedzialny za tak udane rozpoczęcie sezonu ?

 

– Nie absolutnie nie. Przede wszystkim ja jestem tylko malutkim trybikiem w maszynie, która ma dobrze funkcjonować. Na wszelkie dobro Tomasovii pracuje naprawdę wiele osób na pozór niewidocznych dla zwykłych kibiców. Mnie natomiast cieszy fakt, że współpraca ze sztabem zarówno trenerskim czy medycznym przebiega w zdrowej atmosferze, nikt nie wkracza w kompetencje innym, ale oczywiście we wspólnym gronie omawiamy najlepsze rozwiązania w danej chwili.

 

12047324 697172673750578 468481619 n

 

Tegoroczne lato było niezwykle upalne , czy trudno było odpowiednio chłopaków przygotować pod uzupełnienia płynów ?

 

-Rzeczywiście kilkakrotnie zdarzyło nam się grać w niemiłosiernym upale i tak naprawdę odpowiednie nawodnienie może być skuteczną bronią w samych końcówkach meczu. Wiadomo im dalej w mecz tym utrata płynów jest większa a przy utracie zaledwie 2% wagi już maksymalna wydolność tlenowa spada o 10-20% także przy odpowiednim nawodnieniu można mieć delikatną przewagę, no ale też liczy się serce do walki, którego chłopakom nie brakuje. My generalnie bazowaliśmy na napojach sportowych, które dobrze się sprawdziły. Oczywiście cały czas szukamy optymalnych rozwiązań.

 

A jak wygląda kwestia wyjazdowego menu piłkarzy Tomasovii?

 

Pewne wytyczne co do meczu wyjazdowego, choć i nie tylko, bo przecież gramy u siebie, piłkarze dostają ode mnie 72 godziny wcześniej. Tak naprawdę już wtedy myślimy o meczu oraz przede wszystkim o gromadzeniu energii w formie glikogenu aby mieć baterie naładowane na chwile rozgrywania spotkania czy choćby wyeliminowaniu pewnych produktów, które mogą przynieść opłakane w skutkach zdarzenia. Dodatkowo każdy z graczy ma ze sobą zestaw „wyjazdowy”, który ma się skomponować w jedną całość z posiłkami, które jemy na trasie. Niestety własnego kucharza nie posiadamy,ale dobieramy indywidualnie menu z restauracjami, w których jemy. Nie jest to z natury łatwe, ale jakoś do kompromisu zazwyczaj dochodzi, choć kilkakrotnie słyszałem zdziwienie przez telefon jakie mamy wymagania co do posiłków, bo to w końcu III Liga…

 

No właśnie, bo w końcu Tomasovia gra w III Lidze, a nie choćby w 1 czy Ekstraklasie. Czy masz rozeznanie jak to wygląda w innych klubach w naszej lidze.

 

– Dla mnie osobiście nie ma to znaczenia czy jest to 1 Liga, czy Ekstraklasa, gramy tu gdzie gramy i trzeba to uszanować, choć nie brakuje wiele uznanych firm znanych piłkarsko.

 

Według mnie trzeba na każdym szczeblu rozgrywek podchodzić profesjonalnie do sprawy, bo tylko w taki sposób będzie można odnieść potencjalnie jakiś sukces. Nas cieszą małe rzeczy i skupiamy się na tym, co będzie w ciągu kilku dni czy tygodnia, a nie miesiąca.

 

A jak to wygląda w innych klubach? Nie wiem, nie mam bladego pojęcia, skupiamy się na sobie i nie oglądamy się na innych.

 

Dziękuje za rozmowę

 

-Dziękuję.