Kibice Tomasovii przyjdą na pierwszy mecz swojej drużyny nie tylko dlatego, że są spragnieni piłki, ale również z ciekawości. Niebiesko-białych poprowadzi bowiem nowy szkoleniowiec, a i sam zespół przeszedł gruntowną przebudowę. Jakie będą jej efekty? Z Pawłem Babiarzem rozmawia Tomasz Tomczewski.
Czy Paweł Babiarz czuje, że został rzucony na głęboką wodę i musi sobie poradzić? Czy też bardziej ma na sobie porządny skafander nurkowy i nie może doczekać się, kiedy pozwolą mu dać nura w ocean?
– Uważam, że czwarta liga nie jest ani głęboką wodą, ani oceanem. Jest to dobra liga do rozpoczęcia pracy z drużyną seniorską. Proszę mi wierzyć, że nie odczuwam niepewności czy strachu, mam poczucie odpowiedzialności za wyniki i grę zespołu Tomasovii. Cieszę się tym, co robię i zrobię wszystko, żeby wykorzystać swoją szansę.
Czy w spotkaniu z Huczwą zobaczymy Tomasovię zupełnie inną czy tylko odmłodzoną?
– Tomasovia 95 lat pracowała na swoją reputację i ważne, żeby nawiązać do najlepszych czasów jej funkcjonowania. Mamy się kojarzyć przede wszystkim z ambicją, zaangażowaniem i ciągłą chęcią wygrywania. A jeżeli chodzi o młodość, to nie uważam, że 20, 21-letni piłkarz w czwartej lidze jest młody. To idealny wieku, żeby iść w górę.
Po odejściu kilku czołowych graczy kibice mogą martwić się utraty jakości. Czy jest to tylko obawa na wyrost?
– Kibice mogą się martwić lub nie, pewnie zdania będą podzielone. Nie ma co ukrywać, że odeszli ludzie z dużymi umiejętnościami i doświadczeniem, pamiętajmy jednak, że nikt z nas nie jest niezastąpiony.
Czy Tomasovia zagra czwórką w obronie, czy też ustawienie będzie zależne od klasy rywali?
– Nad taktyką pracujemy dość dużo i moi zawodnicy wiedzą, że dużo mieszać nie będziemy. Co do trójki w obronie, to jest na to moda i tyle. Nie uważam tego za lepsze czy gorsze rozwiązanie, wszystko zależy od tego, jakich ma się zawodników.
Czym wygrywa się mecze w czwartej lidze? Umiejętnościami? Taktyką? Motoryką?
– Nie wyróżniałbym specjalnie czwartej ligi spośród innych. Czy to w lidze angielskiej czy w czwartej polskiej każdy z tych elementów jest ważny, ale istotne też jest przygotowanie mentalne. Zawodnicy muszą być pod prądem, bo gdy tego nie ma, to w trudnych momentach ciężko im zareagować.
Co dzieje się z Łukaszem Bubełą, którego nie widzieliśmy w grach kontrolnych?
– Łukasz leczy kontuzję, której nabawił się jeszcze w Huczwie. Wiedzieliśmy o tym, pozyskując go, ale bardzo zależało mi na tym zawodniku. We wrześniu powinien być już w pełni gotowy do gry.
Huczwę Tyszowce macie zapewne świetnie rozpracowaną, ale derby rządzą się swoimi prawami. Czy jest to rywal, który może was czymkolwiek zaskoczyć?
– Huczwy na pewno nie zlekceważymy. Mam spory szacunek do tego klubu, nawet przez chwilę miałem okazję tam grać. Jeżeli chodzi o drużynę trenera Łysia, to jest to dla mnie trochę zagadka, bo personalnie będzie to inny zespół niż w okręgówce.
O co zagra Tomasovia w sezonie 2018/2019? Kandydaci do awansu i do spadku to…
– Tomasovia z meczu na mecz będzie grała o zwycięstwo i tyle. Kandydatem do awansu jest Hetman. Nikomu spadku nie życzę, ale przede wszystkim nie chciałbym, żeby w strefie spadkowej znalazły się zespoły z naszego okręgu.
Czy Paweł Babiarz noc z wtorku na środę prześpi spokojnie, bo wszystko do inauguracji sezonu zostało zrobione na 100%?
– Prawie na 100 %, a to dużo. Tak, będę spał spokojnie. Na pewno przed meczem pojawi się dreszczyk emocji, ale będzie to przyjemne uczucie. Nie mogę się już doczekać.
Co czuje młody ambitny trener, oglądając mecz Legii z Dudelange? Z czego, twoim zdaniem, wynika zapaść klubowej piłki w Polsce?
– Nie czuję zdenerwowania, jakimś wielkim kibicem nie jestem. Martwiłbym się bardziej, gdybym był tam trenerem. Można się wymądrzać i mówić, jak to źle szkolimy, robimy złe transfery itd., ale tu trzeba brać się do roboty, a nie gadać. Jest to duży problem, ale nie rozwiążemy go w rok, tu trzeba czasu.
źr. Kronika Tygodnia / fot: własne