W ramach VIII kolejki spotkań o mistrzostwo IV ligi piłkarze Tomasovii wybrali się do Wierzbicy, gdzie czekał ich pojedynek z beniaminkiem rozgrywek miejscowym Ogniwem, czyli z zespołem, który tak jak tomaszowianie okupuje dolne rejony tabeli. Przed tym pojedynkiem oba zespoły miały po tyle samo punktów w tabeli, czyli 5, lecz to rywale dzięki lepszemu bilansowi bramkowemu byli o lokatę wyżej. Śmiało można powiedzieć, że to było starcie o przysłowiowe sześć punktów, które pozwoliłby na odbicie się z niemal samego dna ligowej tabeli.
Sobotni mecz zapowiadał się na bardzo trudny, wprawdzie piłkarze Ogniwa nie zaznali na swoim kameralnym stadionie zwycięstwa, ale grając przed swoimi kibicami, sprawili wiele kłopotów, chociażby Startowi 1944 Krasnystaw, przegrywając ostatecznie 2:3. Podczas wczorajszego starcia górą byli jednak tomaszowianie, którzy od samego początku narzucili rywalom swoje warunki gry i byli bardzo zdeterminowani do tego, by sięgnąć po drugie zwycięstwo w aktualnie toczącym się sezonie. Na efekty bramkowe było trzeba jednak poczekać do końcówki pierwszej części, a dokładniej do 40 min, kiedy to Maciej Żerucha uderzeniem niemal z linii pola karnego, po raz pierwszy pokonał golkipera Ogniwa. Na przerwę do szatni „niebiesko-biali” schodzili, prowadząc jednak różnicą dwóch goli. W 44 min autor pierwszego trafienia Maciej Żerucha dośrodkował futbolówkę w pole karne z rzutu wolnego wprost na głowę Kamila Dudy, po którego uderzeniu piłka po raz drugi wylądowała w bramce gospodarzy.
Mimo wyraźnego i całkowicie zasłużonego prowadzenia tomaszowianie nie zamierzali spoczywać na laurach, a wręcz przeciwnie dążyli do zdobycia kolejnych goli. Na kolejne trafienie było trzeba jednak poczekać do 74 min. Wtedy to wprowadzony w drugiej połowie na boisko Bartłomiej Sienkiewicz wbiegł z prawej strony boiska w pole karne drużyny z Wierzbicy i sprytnym uderzeniem podwyższył prowadzenie. Trzy minuty później pomyłkę popełnił arbiter meczu, który odgwizdał rzut karny za rzekomą rękę we własnym polu karnym Bartłomieja Pleskacza, ale po konsultacji z sędzią liniowym swoją pierwszą decyzję zmienił. Jak się okazało po meczu i analizie zapisu video, była to decyzja prawidłowa, ponieważ nasz zawodnik miał rękę przy tzw. ciele, a dodatkowo futbolówka trafiła go w biodro. Końcówka spotkania przyniosła jeszcze dwa gole, a co najważniejsze oba zdobyli je „niebiesko-biali”. W 85 min wprowadzony dosłownie kilka chwil wcześniej na boisko Oskar Białek, już zupełnie pozbawił złudzeń na zdobycze punktowe miejscowych kibiców, po tym jak wykorzystał świetne zagranie Bartłomieja Sienkiewicza. Kropkę nad „i” postawił w 88 min Mateusz Kurzępa, który po kolejnym znakomitym zagraniu przez wspomnianego kilka chwil wcześniej Bartłomieja Sienkiewicza zdobył swojego debiutanckiego w drużynie seniorów gola. Zwycięstwo naszych piłkarzy mogło być jeszcze bardziej okazałe. W 90 min faulowany w polu karnym gospodarzy był Oskar Lasota, a to oznaczało, że „niebiesko-biali” będą wykonywali rzut karny. Wykonawcą jedenastki był wspomniany Lasota, ale tym razem niestety sprawdziło się piłkarskie powiedzenie, że zawodnik faulowany nie powinien strzelać, ponieważ bramkarz Ogniwa wyczuł jego intencje i zapobiegł utracie szóstego gola. Nie zmienia to jednak faktu, że Tomasovia odniosła zdecydowane i w pełni zasłużone zwycięstwo.
Ogniwo Wierzbica – Tomasovia 0:5 ( 0:2)
bramki: Żerucha 40′, Duda 44′, Sienkiewicz 74′, Białek 85′, Kurzępa 88′
Tomasovia: 99. Krawczyk – 16. Pleskacz, 2. Łuczkowski, 3. Duda, 4. Yavorskyi – 9. Orzechowski, (14 Sienkiewicz 55′ ) 5. Błajda, 15. Krosman (7. Kurzępa 81′), 20. Żerucha (6. Kyrlov 77′), 18. Szuta (11. Białek 84′) – 8. Paduk (19. Lasota 55′)
Żółte kartki: Smorga
Sędziowie: Maciej Wieliczuk (główny), Dawid Bornejko i Karol Sawczuk (asystenci) – OKS Biała Podlaska
Widzów: 100