W sobotnie popołudnie piłkarze Tomasovii rozegrali ostatni mecz ligowy przed własną publicznością w roku 2023. Na stadion przy al. Sportowej przyjechał zespół, który przed tym pojedynkiem w ramach 16 kolejki zajmował przedostatnią 17 pozycję w tabeli Granit Bychawa. Faworytem spotkania zdawali się być tomaszowianie, którzy mieli na swoim koncie serię 8 spotkań bez porażki, natomiast goście z Bychawy wszystkie swoje spotkania wyjazdowe w tym sezonie przegrali. Jak się okazało seria spotkań bez porażki, została przez „niebiesko-białych” powiększona do 9, ponieważ podopieczni trenera Bohdana Bławackiego pokonali swoich rywali 2:0.
Zanim rozpoczęło się sobotnie spotkanie, które było rozgrywane w 105 Rocznicę Odzyskania przez Polskę Niepodległości na maszt ustawiony przed spikerką, została wciągnięta przez poczet składający się z Zenona Maksymiaka, Jakuba Kłosa i Wiktora Dżwierzyńskiego „Biało-Czerwona” flaga oraz został odegrany hymn państwowy. Po tych ceremoniałach piłkarze obu drużyn przystąpili do rywalizacji sportowej. Piłkarze Tomasovii chyba trochę za spokojnie rozpoczęli mecz, ponieważ pierwszy kwadrans należał niespodziewanie raczej do gości. Już w 5 min na silny strzał z dystansu zdecydował się Krystian Sprawka, jednak udaną interwencją popisał się Karol Krawczyk i goście mogli zapomnieć o prowadzeniu w meczu. Rozochoceni takim obrotem spraw piłkarze Granitu w 10 min ponownie spróbowali pokonać golkipera tomaszowian uderzeniem z dystansu, a dokładniej próbował to uczynić Daniel Juchna, lecz ta próba była zdecydowanie gorsza niż ta wcześniejsza. Dokładnie 180 sekund później, czyli w 13 min po rzucie wolnym wykonywanym przez przyjezdnych piłka dotarła przed pole karne wprost pod nogi Krystiana Sprawki, który bez zbędnej zwłoki oddał kolejny strzał z dystansu, gdzie piłka trafiła jeszcze w jednego z naszych obrońców, ale na szczęście skończyło się tylko na strachu. Tego było już za wiele, zapewne pomyśleli w ten sposób tomaszowianie, którzy wreszcie ruszyli do przodu, co przyniosło bardzo szybko pożądane skutki. Gdy boiskowy zegar wskazywał 15 min „niebiesko-białi” przeprowadzili akcję, po której Damian Szuta zagrał futbolówkę w pole karne do Bartłomieja Pleskacza, lecz jego uderzenie zdołał jeszcze sparować na rzut rożny golkiper gości Wiktor Szymański.
Jednak po chwili do lewego narożnika udał się Maciej Żerucha, którego idealne dośrodkowanie wprost na głowę Marcina Błajdy musiało zakończyć się zdobyciem gola. Dodajmy, że dla naszego obrońcy jest to trzeci gol w ostatnich dwóch spotkaniach, a dla naszego środkowego pomocnika czwarta asysta w sezonie. Niewiele brakowało a w 19 min Tomasovia zdobyłaby drugiego gola, jednak po dośrodkowaniu piłki przez Przemysława Orzechowskiego z prawego skrzydła Pavlo Paduk nie zdołał sięgnąć futbolówki głową. W odpowiedzi minutę później lewym skrzydłem przedarł się Daniel Juchna, wbiegając z piłką w pole karne tomaszowian, ale fantastyczna interwencja Kamila Dudy zapobiegła niebezpieczeństwu utraty gola. W 22 min ponownie rozległy się oklaski na trybunach. Kolejna akcja piłkarzy Tomasovii, po której zakotłowało się w szesnastce gości. Wreszcie piłka trafiła przed pole karne wprost pod nogi Przemysława Orzechowskiego, który zdecydował się na uderzenie pod poprzeczkę bramki Granitu i tym razem golkiper Wiktor Szymański z największym trudem, ale jednak zdołał przenieść futbolówkę nad poprzeczką. Prawy pomocnik naszego zespołu miał równie wyborną okazję do podwyższenia wyniku w 35 min, po tym jak piłkę na 11 metr dograł mu Damian Szuta, ale jego uderzenie ku zawodowi widowni poszybowało wysoko nad bramką. Pierwsza część meczu zakończyła się groźną sytuacją gości z 45 min, po której będący w polu karnym tomaszowian Kamil Łappo zgrał piłkę na 15 metr wprost pod nogi Sebastiana Sprawki, jednak jego uderzenie na szczęście, było nieudane.
W przerwie meczu trener Bohdan Bławacki, zdecydował się na dwie zmiany, wpuszczając na murawę m.in. Patryka Słotwińskiego, który tego dnia nie mógł wystąpić od pierwszej minuty i był to przysłowiowy strzał w dziesiątkę. Nasz środkowy pomocnik potrzebował zaledwie sześciu minut, by wpisać się na listę strzelców. Zanim jednak padła druga bramka w 48 min piłkarze Tomasovii mieli kolejną znakomitą okazję, po tym jak piłkę w pole karne do Damiana Szuty dograł Marcin Błajda, lecz uderzenie naszego kapitana z pierwszej piłki zdołał wybronić na raty bramkarz gości. Co się odwlecze to nie uciecze, jak to mówi przysłowie. W 51 min nasi piłkarze wraz ze swoimi sympatykami mogli się cieszyć ze zdobycia drugiego gola. Wszystko za sprawą rzutu wolnego wywalczonego w okolicach linii bocznej boiska przez Marcina Błajdę, po którym bezpośredni strzał na bramkę oddał wspomniany kilka chwil wcześniej Patryk Słotwiński i tym samym bramkarz gości po raz drugi i jak się potem okazało po raz ostatni, musiał wyciągać futbolówkę z własnej „sieci”. W 61 min trafić do bramki Granitu próbował Damian Szuta, ale to była nieudana próba. Nadeszła 73 min kiedy to goście zagrozili bramce tomaszowian, a dokładnie uczynił to Mateusz Chwedoruk, oddając strzał głową po dośrodkowaniu z prawej flanki, jednak znacznie przestrzelił. Odpowiedź gospodarzy nastąpiła w tej samej minucie.
Wprowadzony na murawę w drugiej połowie Oskar Lasota obsłużył bardzo dobrym podaniem Damiana Szutę, lecz ten przy oddawaniu uderzenia źle trafił w piłkę i skończyło się tylko na dużym strachu dla ekipy z Bychawy. Sporo szczęścia tomaszowianie mieli w 78 min, gdy po rzucie rożnym i dośrodkowaniu na dalszy słupek groźnie główkował Hubert Iwaniak, jednak nie udało mu się umieścić futbolówki w bramce. W ostatnich meczach podopieczni trenera Bławackiego obijają słupki lub poprzeczki bramki rywali i we wczorajszym pojedynku również tego nie zabrakło. Tym razem pecha miał kapitan Damian Szuta, który otrzymał dobre zagranie od Wiktora Dźwierzyńskiego, ale tak jak wspomnieliśmy uderzenie w krótszy róg bramki, zatrzymało się na słupku. Gdy wybiła 86 min, goście dwukrotnie zagrozili „świątyni” strzeżonej przez Karola Krawczyka. Najpierw z rzutu wolnego w środek uderzał Sebastian Sprawka, jednak golkiper tomaszowian pewnie wybronił ten strzał. Znacznie poważniejsze skutki mógł mieć po chwili błąd defensywy naszego zespołu, gdzie nawet z futbolówką minął się bramkarz „niebiesko-białych” i tylko kolejna udana interwencja Kamila Dudy sprawiła, że Mateusz Chwedoruk nie zdobył gola kontaktowego. W doliczonym czasie gry swojego gola mógł zdobyć jeszcze Wiktor Dźwierzyński, po podaniu Damiana Szuty, ale jego uderzenie zdołał obronić Wiktor Szymański.
Tym samym piłkarze Tomasovii udanie pożegnali się na kilka zimowych miesięcy ze swymi kibicami, ponieważ do zakończenia rundy jesiennej pozostał im tylko najdalszy w tej rundzie wyjazd do Kąkolewnicy, gdzie czeka ich mecz z zamykającym ligową tabelę Gromem. Ten mecz rozegrany zostanie w sobotę 18 listopada o godz. 12:00.
Tomasovia – Granit Bychawa 2:0 (1:0)
bramki: Błajda 16′, Słotwiński 51′
Tomasovia: 99. Krawczyk – 16. Pleskacz, Łuczkowski, 3. Duda, 5. Błajda – 9. Orzechowski (14. Sienkiewicz 59′), 15. Krosman (7. Kurzępa 70′), 10. Kyrlov (6. Słotwiński 46′) , 20. Żerucha (17. Dźwierzyński 77′), 18. Szuta – 8. Paduk (19. Lasota 46′)
Żółte kartki: Orzechowski, Błajda, Szuta
Sędziowie: Wiktor Misiura (główny), Mariusz Jaroszek i Krzysztof Rak (asystenci) – KS Lublin
Widzów: 250