Tomasovia pokonała w sobotnim meczu kontrolnym Hetmana Zamość 2:0. Trener Marek Sadowski po raz kolejny przyglądał się zawodnikom z Ukrainy i chciałby, żeby obaj zostali w drużynie.
W pierwszej połowie jedyną bramkę dla gości zdobył Karol Karólak. W ostatnich sekundach spotkania wynik na 0:2 ustalił Paweł Staszczak. Niebiesko-biali mogą być zadowoleni ze swojej postawy, zwłaszcza w pierwszej części gry.
– Wyglądaliśmy naprawdę nieźle, na tle drużyny, która na wiosnę chce jeszcze powalczyć o awans. Cieszymy się, ale wiadomo, że to tylko sparing, więc nie ma sensu wyciągać zbyt daleko idących wniosków – mówi popularny „Sadek”. Dodaje też, jak wypadli sprawdzani Ukraińcy. – Jestem z nich zadowolony i w poniedziałek będę rozmawiał z prezesem na temat ich pozostania w Tomaszowie. Obaj występowali w młodzieżowych drużynach Arsenalu Kijów. Jeden gra jako dziesiątka, a drugi na pozycji numer dziewięć. Naprawdę przydaliby nam się na wiosnę, bo nie mamy zbyt szerokiej kadry. Czy ktoś może od nas jeszcze odejść? Nie zanosi się na to – dodaje szkoleniowiec Tomasovii, który tym razem nie mógł liczyć na Piotra Waśkiewicza. – Piotrek pracował. Zresztą umówiliśmy się już wcześniej, że raz pełny mecz będzie bronił Karol Krawczyk, a raz właśnie Piotrek – wyjaśnia „Sadek”.
Trener Jacek Ziarkowski też miał w sobotę do dyspozycji kilku, nowych graczy. Mecz w podstawowym składzie rozpoczął Marcin Świech, który miał tej zimy trafić do Chełmianki, ale ostatecznie nie porozumiał się z działaczami trzecioligowca. Od pierwszej minuty zagrał również Daniel Kędra, który przygotowania rozpoczynał w Górniku II Łęczna. 21-letni pomocnik zakładał kilka lat temu koszulkę Wisły Puławy, czy Widoku Lublin, a ostatnio grał w niższych ligach w Belgii. Kolejną szansę dostał także stoper z Ukrainy Vadim Alochin, a na skrzydle wystąpił jego rodak.
źr. dziennikwschodni.pl