Po długich zimowych oczekiwaniach wreszcie o punkty ligowe zagrali piłkarze Tomasovii, którzy wczoraj na własnym boisku zmierzyli się z Lublinianką Lublin. Na dobrze przygotowanym boisku przez pracowników OSiR „Tomasovia” obie drużyny nie stworzyły jakiegoś wielkiego widowiska. To był typowy mecz walki, jak na dwie drużyny z czołówki tabeli przystało.
W pierwszej części tomaszowscy kibice musieli się nieźle wynudzić, ponieważ żadna z drużyn nie oddała strzału w światło bramki, choć chęci i walki odmówić im nie można. Zdecydowanie ciekawiej było podczas drugich 45 minut, gdzie pojawiły się sytuacje bramkowe z obu stron, choć niewykorzystane. Na pierwszego wiosennego gola w wykonaniu piłkarzy Tomasovii zgromadzeni na trybunach widzowie musieli poczekać do 72 minuty. Powracający do bramki „niebiesko-białych” Piotr Waśkiewicz popisał się idealnym długim wykopem pod pole karne Lublinianki, gdzie był Tomasz Kłos, który umiejętnie zastawił piłkę przed obrońcą gości i wbiegając w pole karne, został sfaulowany przez Norberta Myszkę. Rzut karny pewnie na gola zamienił Marcin Żurawski.
Mimo prowadzenia tomaszowianie nie ustrzegli się błędu, po którym stracili gola w 86 minucie. Wszystko za sprawą doświadczonego zawodnika rywali Erwina Sobiecha, który otrzymał piłkę w narożniku pola karnego i niepilnowany przez obrońców oddał precyzyjny strzał w długi róg bramki Piotra Waśkiewicza, zmuszając go do kapitulacji. Ostatecznie mecz zakończył się sprawiedliwym wynikiem remisowym.
***
Tomasovia – Lublinianka Lublin 1:1 (0:0)
bramki: Żurawski 72′ (rzut karny) – Sobiech 86′
Tomasovia: Waśkiewicz – Żurawski, Karwan, Smoła, Łeń – Karólak (80′ Iwanicki), Staszczak, Skiba, Baran, Orzechowski (60′ Kłos) – Mruk (46′ Szuta)
Żółte kartki: Skiba, Szuta, Kłos – Bogusz, Kosiarczyk, Pioś, Bielak, Sobiech
Sędziowie: Paweł Sitkowski (główny), Patryk Zielant, Rafał Kaliszczuk (asystenci) – OKS Biała Podlaska
Widzów: 300