[the_ad_group id="53"]

Prowadzili do przerwy, ale niestety wrócili bez punktów. Wisłoka Dębica – Tomasovia 2:1

W środowe popołudnie zaległe spotkanie ligowe z XXII kolejki rozegrali piłkarze Tomasovii, których w Dębicy czekał bardzo trudny pojedynek z miejscową Wisłoką, Tomaszowianie rozegrali dobre spotkanie udowadniając, że ich ostatnie dwa zwycięstwa z rzędu nie były dziełem przypadku. Miejscowi kibice przecierali zapewne oczy ze zdumienia, ponieważ to „niebiesko-biali” prowadzili grę i w pierwszej części stworzyli sobie co najmniej trzy znakomite okazje do zdobycia goli, z czego wykorzystali jedną za sprawą Rafała Kycko. Gospodarze w tej części mieli tak na prawdę jedną okazję w 45 min , gdy arbiter podyktował rzut karny, ale go nie wykorzystali.

Wisłoka do remisu doprowadziła w 73 min za sprawą Patryka Zygmunta, który wykorzystał sytuację sam na sam z Łukaszem Bartoszykiem. Już podczas meczu miejscowi kibice twierdzili, że zawodnik miejscowych był na wyraźnej pozycji spalonej, jednak arbitrzy przy tej sytuacji nie zareagowali. Zresztą to nie jedyna kontrowersja z udziałem pracy arbitrów.  Zwycięskiego gola miejscowi zdobyli w 87 min, kiedy to w zamieszaniu podbramkowym Tomasz Palonek sprytnym uderzeniem dal zwycięstwo swojej drużynie. 

 

Wisłoka Dębica – Tomasovia  2:1 ( 0:1 )

bramki: Zygmunt 73′, Palonek 87′ – Kycko 23′

 

(W 45′ Sebastian Fedan nie wykorzystał rzutu karnego dla Wisłoki.)

 

Tomasovii: 1. Bartoszyk – 16. Pleskacz, 5. Chmura, 11. Skiba, 13. Zozulia – 9. Tsybulnyk, 6. Słotwiński (8. Tomaszewski 79′), 15. Kycko (17. Doiteau 72′), 10. Smoła, 18. D.Szuta – 7. J.Szuta

 

Żółte kartki: Król – Smoła, Słotwiński, Chmura

 

Sędzia: Patryk Świerczek (Brzesko)

 

Widzów: 300