Nietypowo, bo w czwartek swoje spotkanie ligowe rozegrali piłkarze Tomasovii, którzy w ramach 12 kolejki na własnym boisku podejmowali Motor II Lublin. Przed wczorajszym starciem lublinianie byli zespołem, który w obecnym sezonie nie przegrał na wyjeździe ani jednego meczu, a to oznaczało, że „niebiesko-białych” czeka bardzo trudne zadanie, by pokonać swoich rywali.
I to właśnie Motor mógł jako pierwszy wyjść na prowadzenie. Już w 9 min dobre dośrodkowanie w pole karne posłał Andrii Ivanienko wprost na głowę najlepszego strzelca rywali Kacpra Tracza, a ten będąc w znakomitej okazji na szczęście dla naszego zespołu, przestrzelił. Piłkarskie powiedzenie mówi, że niewykorzystane okazje lubią się mścić i z tym mieliśmy do czynienia w czwartkowe popołudnie. Pechowa dla przyjezdnych okazała się 13 min, kiedy to katastrofalny błąd w defensywie popełnił Jan Wójcik, który dał sobie odebrać futbolówkę na rzecz Damiana Szuty, a ten mając przed sobą tylko bramkarza, nie miał najmniejszych problemów, by trafić do siatki. Kwadrans później, czyli w 28 min tomaszowianie przeprowadzili fajną dla oka akcję, po której na strzał z dystansu zdecydował się Maciej Żerucha, lecz jego uderzenie było zbyt lekkie, aby mogło zakończyć się powodzeniem. Zdecydowanie groźniej było w 31 min, gdy z narożnika pola karnego uderzał kapitan naszego zespołu Damian Szuta, lecz ta próba nie zakończyła się powodzeniem. O sporym szczęściu mogą mówić tomaszowianie po tym , jak w 35 min na lewym skrzydle urwał się naszym zawodnikom Andrii Ivanienko, który wymanewrował naszych obrońców i wbiegł z piłką pole karne, ale jego uderzenie w znakomity sposób wybronił Karol Krawczyk. Gdy stopery wskazywały 39 min na uderzenie z dystansu zdecydował się Pavlo Paduk, jednak ta próba okazała się bardzo nieudana. Po chwili nastąpiła dwójkowa akcja, po której Damian Szuta obsłużył otwierającym drogę do bramki Oskara Białka, ale jego uderzenie lewą nogą ku zawodowi widowni okazało się niecelne.
Początek drugiej połowy to przewaga gości. W 48 min na groźny strzał sprzed pola karnego zdecydował się Kacper Tracz, jednak z tym uderzeniem bez problemów poradził sobie golkiper naszego zespołu. Znacznie groźniej było dwie minuty później, gdy ten sam zawodnik oddał kolejny strzał z dystansu, lecz tym razem Karol Krawczyk zdołał odbić futbolówkę na rzut rożny. Jak należy wykorzystywać takie okazje, pokazali swoim przeciwnikom tomaszowianie w 55 min. Wtedy to podopieczni trenera Bohdana Bławackiego przeprowadzili akcję, po której uderzenie w krótki róg bramkarza sprzed pola karnego oddał Mateusz Kurzępa i było 2:0. Piłkarze Motoru jeszcze dobrze nie otrząsnęli się p stracie drugiego gola, a za chwilę przegrywali już różnicą trzech goli. W 58 min asystę przy golu zaliczył bramkarz Karol Krawczyk, który dalekim wykopem uruchomił na lewej flance Damiana Szutę, a ten mając przed sobą tylko golkipera lublinian Oskara Jeża, zdobył swojego drugiego gola w tym meczu. Nie mający nic do stracenia przyjezdni nie zamierzali się łatwo poddawać i dążyli do zdobycia, choćby gola honorowego. W 57 min bardzo groźnie uderzał Andrii Ivanienko na szczęście po raz kolejny na posterunku był Karol Krawczyk. Ten sam zawodnik próbował pokonać golkipera „niebiesko-białych” w 63 min, ale i tym razem zakończyło się to niepowodzeniem. W 65 min groźnie uderzał Przemysław Orzechowski, ale futbolówka wyraźnie mu zeszła, przez co to uderzenie okazało się bardzo niecelne. Takich problemów nie było jednak w 70 min, gdy po zagraniu Damiana Szuty nasz pomocnik miał przed sobą tylko bramkarza gości i to musiało się zakończyć czwartym trafieniem. Prowadzenie Tomasovii mogło być wyższe w 81 min, kiedy to z własnej płowy wystartował jak z katapulty Bartłomiej Sienkiewicz, lecz mając przed sobą bramkarza Oskara Jeża, przegrał z nim ten pojedynek. Goście na honorowego gola mieli okazję w 88 min, po tym jak będący w polu karnym Sebastian Koziej oddał bardzo groźny strzał, lecz na szczęście bardzo niecelny.
Tym samym po w sumie bardzo ciekawym meczu piłkarze Tomasovii zdobyli bardzo cenne trzy punkty, które znacznie ich oddalają od strefy spadkowej. Już w najbliższą niedzielę o godz. 13:00 nasz zespół zagra mecz z okazji 100 – lecia z pierwszym zespołem Górnika Łęczna, a tydzień później o godz. 14:00 czeka ich wyjazdowy mecz z Gryfem Gmina Zamość.
Tomasovia – Motor II Lublin 4:0 (1:0)
bramki: Szuta 13′, 58′, Kurzępa 55′, Orzechowski 70′
Tomasovia: 99 Krawczyk – 4. Yavorskyi (17. Dźwierzyński 86′), 2. Łuczkowski, 3. Duda, 16. Pleskacz – 8 Paduk, (19. Lasota 60′) 7. Kurzępa (5. Błajda 65′), 20. Żerucha (14. Sienkiewicz 72′), 15. Krosman (10. Kyrlov 77′), 18. Szuta (6. Bodeńko 82′) – 11 Białek (9. Orzechowski 52′)
Żółte kartki: Krosman, Kyrlov
Sędzia: Bartosz Barda (główny), Paweł Tucki i Mariusz Węgrzyn (asystenci) – OKS Zamość
Widzów: 250