[the_ad_group id="53"]

Niecodzienny gol przesądził o porażce. Lublinianka Lublin – Tomasovia 3:2

We wtorek 15 sierpnia rozegrana została druga kolejka spotkań o mistrzostwo IV lubelskiej. W ramach wspomnianej kolejki piłkarze Tomasovii udali się do Lublina, by na „Wieniawie” powalczyć o ligowe punkty z miejscową Lublinianką. Niestety mimo dobrego meczu w wykonaniu obu drużyn fortuna szczęścia uśmiechnęła się tym razem do rywali, którzy wygrali 3:2. 

 

Niewątpliwie jednym z wydarzeń tego meczu dla sympatyków Tomasovii był powrót, po długiej przerwie kapitana Łukasza Bartoszyka. O początku spotkania nasz golkiper chciałby jednak jak najszybciej zapomnieć, ponieważ już po 8 minutach gospodarze prowadzili różnicą dwóch goli. Już w 4 minucie lublinianie wykonywali rzut rożny, a dokładniej Dawid Skoczylas, który z lewego narożnika dośrodkował futbolówkę w pole karne wprost na głowę Jarosława Milcza, który uderzeniem w samo okienko bramki dał prowadzenie swojej drużynie. Cztery minuty później Paweł Bielak podczas walki o piłkę z Piotrem Karwanem wyraźnie zagarnął piłkę ręką czego arbitrzy nie wiedzieć czemu, nie zauważyli i napastnik gospodarzy skorzystał z tego prezentu, podwyższając prowadzenie uderzeniem z 16 metrów. Prowadząc różnicą dwóch goli piłkarze Lublinianki oddali pole gry tomaszowianom, a ci do końca pierwszej połowy stworzyli kilka groźnych akcji. Dwukrotnie strzałów próbował Mychajło Kaznokha swoje szanse, mieli również Piotr Karwan i Łukasz Mruk. I właśnie ten ostatni z wymienionych zawodników zauważył w 44 minucie wysuniętego bramkarza gospodarzy i fantastycznym uderzeniem z około 35 metrów zdobył kontaktowego gola.

 

Tuż po rozpoczęciu drugiej części ten sam zawodnik oddał nieprzyjemny kąśliwy strzał, po którym golkiper Lublinianki Krystian Krupa z najwyższym trudem odbił futbolówkę na rzut rożny. Wreszcie w 49 minucie Marcin Żurawski z prawego skrzydła wrzucił piłkę w pole karne wprost na głowę Nazara Melnychuka, po którego uderzeniu futbolówka odbiła się od słupka i wpadła do bramki lublinian. W dalszej części tej połowy optyczna przewaga należała do Tomasovii, która dążyła do zdobycia kolejnych bramek, lecz zmasowana obrona miejscowych sprawiła, że niewiele z tej przewagi wynikało. I gdy wydawało się, że mecz zakończy się rezultatem remisowym, który nie krzywdziłby żadnej z drużyn los szczęścia w 88 minucie, uśmiechnął się do piłkarzy Lublinianki, którzy zdobyli ładną i zarazem kuriozalną bramkę. Po wybiciu piłki przez tomaszowian daleko od własnego pola karnego w okolice środkowej strefy boiska Dominik Ptaszyński próbował przerwać kontrę Tomasovii uprzedzając Łukasza Mruka, wybijając futbolówkę jak najdalej od własnej połowy. Obrońca gospodarzy trafił jednak w piłkę tak czysto, iż ta przeleciała przez całą połowę i ku zdumieniu wszystkich obserwatorów wczorajszego meczu spadła w samo okienko bramki strzeżonej przez Łukasza Bartoszyka. Na odrobienie strat mimo prób zabrakło już czasu i z trzech punktów cieszyli się niestety kibice Lublinianki.

 

Następny mecz ligowy piłkarze Tomasovii rozegrają w niedzielę 20 sierpnia o godz. 17:00, kiedy to na własnym boisku podejmą Kryształ Werbkowice. Już dziś serdecznie zapraszamy na ten mecz.

 

 

****

 

Lublinianka Lublin – Tomasovia 3:2 (2:1)

bramki: Milcz 4′, Bielak 8′, Ptaszyński 88′ – Mruk 44′, Melnychuk 49

 

Tomasovia: Bartoszyk – Żurawski, Karwan, Skiba, Szuta – Melnychuk, Karólak, Kaznokha (70 Gęborys), Staszczak, I.Baran – Mruk

 

Żółte kartki: Skoczylas, Ptaszyński, Kuzioła – Szuta, Karwan

 

Sędziowie: Arkadiusz Nestorowicz (główny), Tomasz Korszeń, Patryk Zielant (asystenci) – OKS Biała Podlaska

 

Widzów: 120