[the_ad_group id="53"]

Kibice wrócili, zwycięstwa są nadal. Tomasovia – Lublinianka Lublin 4:0

W niedzielne popołudnie spotkanie ligowe w ramach ósmej kolejki grupy mistrzowskiej rozegrali piłkarze Tomasovii, którzy na własnym boisku podejmowali Lubliniankę Lublin. Wczorajsze spotkanie było pierwszym od półtora roku, które zostało rozegrane przy udziale tomaszowskich kibiców. Można śmiało powiedzieć, że dzięki temu mecze nabierają zupełnie innej oprawy, a i piłkarzom gra się znacznie przyjemniej, gdy na trybunach są ich fani. 

 

Podopieczni trenera Pawła Babiarza zadbali o to, by ich kibice po zakończonym meczu mogli opuszczać trybuny w wesołych nastrojach. Jeżeli ktoś się spóźnił na mecz o 4 czy 5 minut, to może żałować, ponieważ nie zobaczył na własne oczy i na żywo jedynego gola, który padł w pierwszej połowie. Już w 3 min akcja naszego zespołu, po której piłkę w pole karne z lewego skrzydła posłał w pole karne obrońca „niebiesko-białych” Oleksandr Zozulia wprost na głowę Jakuba Szuty, który po raz pierwszy zmusił do kapitulacji bramkarza gości Jakuba Krajewskiego. Ta część zakończyła się bez kolejnych goli, choć kilka razy było groźnie pod bramką przyjezdnych, gdzie swoich sił próbowali m.in. Patryk Słotwiński, Jakub Szuta, czy Rafał Kycko, który w 37 min potężną bombą z dystansu sprawdził wytrzymałość poprzeczki, ale piłka jak zaczarowana nie chciała wpaść do sieci. Pierwsze pięć minut drugiej połowy wystarczyło, by tomaszowianie pozbawili swoich rywali złudzeń o jakichkolwiek punktach. W 48 min po wyrzucie z autu przez Marcina Żurawskiego na indywidualną akcję zdecydował się Arkadiusz Smoła i precyzyjnym uderzeniem tuż przy słupku bramki Lublinianki podwyższył rezultat meczu. 

 

Podopieczni trenera Dariusza Bodaka jeszcze dobrze nie otrząsnęli się, po stracie drugiego gola, a już za chwilę stracili trzeciego. Wszystko za sprawą rzutu rożnego i dośrodkowania futbolówki na tzw. krótki słupek przez Patryka Słotwińskiego wprost na głowę Oleksandra Zozuli, który z najbliższej odległości posłał piłkę do bramki. Ostatni gol w tym meczu padł w 67 min i duża w tym zasługa wspomnianego Oleksandra Zozuli, który w tym meczu poza zdobytym golem zanotował na swoim koncie dwie asysty. Defensor Tomasovii nie pozwolił piłce na opuszczenie pola gry, zagrywając ją spod końcowej do Patryka Dorosza, a ten nieobstawiony przez nikogo w polu karnym uderzeniem z 5 metrów przypieczętował zwycięstwo „niebiesko-białych”. 

 

Nie mają zbyt dużo czasu na odpoczynek nasi piłkarze, ponieważ już pojutrze w środę o godz. 17:00 Tomasovia zmierzy się w Końskowoli z Powiślakiem, natomiast w sobotę 5 czerwca o godz. 17:00 nasz zespół podejmie u siebie Huragan Międzyrzec Podlaski. 

 


Tomasovia – Lublinianka Lublin  4:0  (1:0)

bramki: J.Szuta 3′, Smoła 48′, Zozulia 50′, Dorosz 67′

 

Tomasovia: Bartoszyk – M.Żurawski, Chmura, Chodziutko, Zozulia – Smoła (60′ Anioł), Kycko (75′ Lasota), Słotwiński (79′ Sałamacha), Dorosz, A.Żurawski (86′ Czereczun) –  J.Szuta

 

Żółte kartki: Dorosz, Skiba (na ławce rezerwowych) – Wszołek

 

Sędzia: Szymon Niemczuk (główny), Krzysztof Rękas, Kamil Marzec (asystenci) – (OKS Chełm)

 

Widzów: 400