12 maja 2019 roku. Stadion Miejski w Tomaszowie Lubelskim. Derbowy mecz Tomasovii z Hetmanem Zamość w czwartej lidze lubelskiej. Zawodnicy gospodarzy wychodzą na boisko w okolicznościowych koszulkach. Mają ku temu powód, bo po raz dwusetny w barwach tomaszowskiego klubu zagra Piotr Waśkiewicz.
– Szybko zleciało, nawet nie wiem, kiedy – uśmiecha się popularny „Pepe”. Na jego występ z drugiego majowego weekendu bieżącego roku można spojrzeć z dwóch perspektyw. Po pierwsze, sfaulował w polu karnym szarżującego Pawła Myśliwieckiego, przez co otrzymał żółtą kartkę, a arbiter prowadzący to spotkanie, pan Arkadiusz Nestorowicz odgwizdał rzut karny. Naprzeciw siebie stanęli dwaj wychowankowie klubu, po stronie Tomasovii Piotr Waśkiewicz, po stronie Hetmana – Michał Skiba, do niedawna kapitan zespołu, który przed rozpoczęciem tego sezonu dołączył do zamojskiego klubu. Zanotował w nim udany sezon, okraszony awansem do III ligi. Piotrka pokonał jeszcze w drugiej połowie Mateusz Olszak i mecz zakończył się wynikiem 0:2. I w tym momencie przechodzimy do tej drugiej perspektywy, w której 34-latek kilkukrotnie ratuje swój zespół przed utratą bramki. Co do jednego wszyscy zgromadzeni tego dnia kibice, w sile ponad 700 głów, będą zgodni. Gdyby nie jego interwencje, wynik na tablicy świetlnej byłby o wiele gorszy. – To moja praca, stoję na bramce po to, aby nie wpuścić gola. Zrobiłem swoje, ale wyszło jak wyszło i przegraliśmy 0:2 – w telegraficznym skrócie mecz ze swojej perspektywy opisał Piotr Waśkiewicz. Porażki w derbach zawsze bolą podwójnie.
A sporo takich derbowych potyczek w swoim piłkarskim CV posiada Piotrek Waśkiewicz. Wynika to z tego, że reprezentował (i reprezentuje nadal) lokalne zespoły, które na różnych szczeblach rozgrywek ścierały się ze sobą i rywalizowały o prym w powiecie czy też na ziemi zamojskiej. Rozpoczynał w Tomaszowie Lubelskim i właśnie przy al. Sportowej stawiał swoje pierwsze piłkarsko-bramkarskie kroki. Debiut w seniorskiej piłce przypadł mu w 2001 roku w ówczesnej IV lidze lubelskiej. – Graliśmy w Tomaszowie przeciwko Czarnym Dęblin. Był wynik 1:1. Pamiętam z tego pojedynku to, że zaliczyłem jedną bardzo dobrą interwencję. Miałem wówczas 16 lat, w kadrze byli obecni Jacek Krawczyk, Andrzej Wróbel i Zenon Maksymiak, z którymi rywalizowało się o miejsce w seniorskiej kadrze – wspomina z nutką nostalgii Waśkiewicz.
W najwyższej formie, gdy zakładał koszulkę Tomasovii, jak sam przyznaje był w 2004 roku. „Niebiesko-biali” walczyli o utrzymanie w mocno obsadzonej III lidze grupie czwartej. Gdyby nie słaba jesień, prawdopodobnie pozostaliby na trzecioligowym froncie, gdyż w rundzie rewanżowej prezentowali się znakomicie. – Wtedy za trenera Orłowskiego byliśmy drugą najlepszą drużyną w lidze, gazety o nas pisały „rycerze wiosny”. Wspominam ten czas poprzez pryzmat moich udanych występów, w trakcie których dobrze mi się broniło, byłem pewny siebie zarówno na linii, jak i przedpolu.
To jednak nie z tego roku pamięta swój najlepszy mecz. Rzecz działa się rok wcześniej, w 2003 roku. – Graliśmy u siebie z Orlętami Radzyń Podlaski. Było to ostatnie spotkanie w sezonie, którym przypieczętowaliśmy awans do III ligi. Wygraliśmy 2:1, a ja od siebie pomogłem broniąc rzut karny – wraca w myślach do tamtych wydarzeń Piotrek.
Ma 34 lata, więc jak na golkipera jest w bardzo dobrym wieku. Sam widziałby się w bramkarskiej koszulce jeszcze przez kilka sezonów. – Jeżeli włodarze klubu zechcą dalej na mnie stawiać, to chętnie jeszcze pogram 2-3 sezony. Chyba że w przyszłym sezonie awansujemy do III ligi, to pewnie będę musiał sobie szukać innego klubu (śmiech). Zobaczymy, co przyniesie czas.
I my czekamy. Na kolejne udane występy w barwach Tomasovii i kto wie, może na następny jubileuszowy występ?
Piotr Waśkiewicz (urodzony 26 grudnia 1984 roku). Pozycja: bramkarz. Wzrost/waga: 192 cm/97 kg. Kariera piłkarska: Tomasovia Tomaszów Lubelski, Spartakus Szarowola, Tomasovia Tomaszów Lubelski, Huczwa Tyszowce, Tomasovia Tomaszów Lubelski (od rundy wiosennej 2017 roku).
Kamil Kmieć
źr. Rewizje Tomaszowskie