[the_ad_group id="53"]

Derby są nasze! AMSPN Hetman Zamość – Tomasovia 0:4

Pierwsze wiosenne zwycięstwo zanotowali piłkarze Tomasovii, którzy w Zamościu w meczu derbowym rywalizowali z miejscowym AMSPN Hetmanem Zamość i jest to zwycięstwo w pełni zasłużone, ponieważ w przekroju całego meczu tomaszowianie byli zdecydowanie lepszym zespołem.

Początek wczorajszego pojedynku był spokojny z obu stron, choć już w 9 minucie Tomasovia mogła objąć prowadzenie po tym, jak Wojciech Gęborys dośrodkował piłkę z prawego skrzydła w pole karne, gdzie akcję zamykał Ireneusz Baran, lecz futbolówka po jego uderzeniu głową zatrzymała się na słupku bramki zamościan. Mimo że spotkanie nie miało zbyt wysokiego tempa z każdą upływającą minutą zaznaczała się coraz wyraźniejsza przewaga naszego zespołu, który kilkakrotnie w pierwszej części stworzył zagrożenie pod bramką gospodarzy, ale w kilku akcjach zabrakło nieco precyzji przy ich wykończeniu, więc dosyć długo utrzymywał się rezultat bezbramkowy. Worek z bramkami rozwiązał się w 38 minucie wtedy to po rzucie wolnym i dośrodkowaniu piłki w pole karne przez Michała Skibę główkował Krzysztof Zawiślak, który dał prowadzenie naszej drużynie. Jeszcze przed przerwą tomaszowianie podwyższyli wynik, gdy po szybkiej akcji futbolówkę w pole karne Wojciechowi Gęborysowi wyłożył jak na tacy Michał Skiba, a ten będąc w sytuacji sam na sam z bramkarzem Hetmana nie dał mu szans na skuteczną obronę. Stracony drugi gol praktycznie do „szatni” najwyraźniej podłamał zamościan, ponieważ w drugiej połowie na boisku praktycznie istniała tylko jedna drużyna Tomasovia, która stworzyła sobie sporą liczbę sytuacji, po których powinny paść kolejne gole.

 Druga połowa rozpoczęła się od fantastycznego uderzenia w 51 minucie z dystansu Wojciecha Gęborysa, gdyby piłka poszybowała nieco niżej widzowie, wśród których nie zabrakło znacznej ilości sympatyków Tomasovii obejrzeliby efektownego gola, a tak zamościan od utraty trzeciej bramki uratowała poprzeczka. Tego szczęścia podopieczni trenera Krzysztofa Rysaka nie mieli już jednak pięć minut później. Wszystko za sprawą Ireneusza Barana,, który z dziecinną łatwością ograł kilku piłkarzy Hetmana wbiegł z piłką w pole karne pod końcową linię boiska, gdzie wyłożył ją Krzysztofowi Zawiślakowi, który zdobył swojego drugiego gola w tym meczu. Nie udało się zdobyć efektownego gola na początku drugiej połowy, ale udało się to w 66 minucie Ireneuszowi Baranowi, który przymierzył z rzutu wolnego, tak że piłka zatrzepotała w samym okienku bramki strzeżonej przez Piotra Sasima. Od 68 minuty gospodarze musieli sobie radzić w 10, ponieważ drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę za faul obejrzał Norbert Myszka. Wykonawcą rzutu wolnego był Michał Skiba, po którego uderzeniu piłka po raz kolejny obiła poprzeczkę bramki Hetmana.

Piłkarze Tomasovii nie zadowalali się bramkami, które już zdobyli i dążyli do zdobycia kolejnych, a że przeciwnik był osłabiony to raz za razem sunęły ataki na bramkę gospodarzy. W 76 minucie bardzo dobre zagranie Damiana Szuty do Ireneusza Barana ten oddaje potężny strzał, po którym piłka szybuje tuż nad poprzeczką. Chwilę później na boisku pojawił się Marek Misiewicz, dla którego jest to powrót do naszego zespołu po 12 latach. I to właśnie 36-letniemu obrońcy centymetrów zabrakło, by zdobyć gola po tym, jak piłkę z rzutu rożnego wrzucił w pole karne Ireneusz Baran. Gdy boiskowy zegar wskazywał 86 minutę bardzo dobrym zagraniem do Bartosza Iwanickiego popisał się Nazar Melnychuk nasz 16- letni napastnik oddał uderzenie po dalszym słupku, jednak piłka nieznacznie minęła bramkę. Mimo starań ze strony piłkarzy Tomasovii więcej goli w tym meczu kibice nie zobaczyli i mecz zakończył się czterobramkową zdobyczą co jest i tak najniższym wymiarem kary, jaki spotkał drużynę z Zamościa.

Następny mecz ligowy piłkarze Tomasovii rozegrają już pojutrze 3 maja, kiedy to na własnym boisku o godz.16:00 podejmą Wólczankę Wólka Pełkińska.

***

AMSPN Hetman Zamość – Tomasovia 0:4 (0:2)

bramki: Zawiślak 38′, 56′, Gęborys 44′, Baran 66′

Tomasovia: Wadach – Skiba, Smoła, Wróblewski (77′ Misiewicz), Melnyczuk, Gęborys (55′ Orzechowski), Szuta, Misztal, Iwanicki, Baran (67′ Lasota), Zawiślak (80′ Juśkiewicz)

 

Żółte kartki: Myszka, Czarniecki, Fidler, Daszek, Płotnikiewicz – Skiba, Iwanicki, Szuta

 

Czerwona kartka: Norbert Myszka 68′ (za drugą żółtą)

 

Sędziowie: Radosław Wąsik (główny), Michał Wasil, Piotr Lewin (asystenci) – KS Lublin

 

Widzów: 200 (w tym znaczna ilość kibiców z Tomaszowa Lubelskiego)

 

{fcomment}