Dobre spotkanie obejrzeli w sobotnie słoneczne popołudnie kibice Tomasovii, których drużyna w ramach XXI kolejki IV ligi lubelskiej podejmowała na własnym boisku lidera rozgrywek Chełmiankę Chełm. Niestety mimo dobrego spotkania widzowie nie zobaczyli tego, co jest najważniejsze w futbolu, czyli bramek.
Już w 2 minucie zrobiło się groźnie za sprawą drużyny z Chełma, kiedy to piłkarze Chełmianki rozegrali krótko rzut rożny, po którym Oleksij Prytuliak wyłożył piłkę na 18 metr Pawłowi Ulicznemu ten, będąc w dogodnej pozycji, oddał strzał, ale na szczęście źle trafił w piłkę i ta próba okazała się nieskuteczna. Dwie minuty później Tomasovia mogła ba, a nawet powinna prowadzić. Po przechwycie piłki w okolicach środkowej strefie boiska Krzysztof Zawiślak zagrał piłkę na prawe skrzydło do Karola Karólaka, ten wbiegł z nią w pole karne i oddał silne uderzenie, które odbił przed siebie golkiper gości Damian Drzewiecki wprost na 16 metr pod nogi Damiana Szuty, a ten, mimo że miał całą lewą stronę bramki pustą, niestety w nią nie trafił. Mimo wszystko była to bardzo dobra akcja naszego zespołu i jasny sygnał dla lidera, że lekko sobotniego popołudnia na pewno miał nie będzie. Ponownie groźnie pod bramką chełmian zrobiło się w 12 minucie. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego w pole karne przez Karola Karólaka piłka odbiła się na przedpolu bramkowym, a następnie trafiła w głowę Michała Skiby, lecz niestety nie wylądowała ona w bramce przeciwnika. Kolejna dobra akcja „niebiesko – białych” miała miejsce w 15 minucie, kiedy to Ireneusz Baran wypuścił w bój Krzysztofa Zawiślaka, który wykorzystał swoją szybkość, jednak mając dogodną sytuację w polu karnym rywali zbyt lekko, uderzył i golkiper przyjezdnych nie miał najmniejszych problemów z obroną.
W 22 minucie niebezpiecznie po rzucie rożnym zrobiło się pod bramką Tomasovii, gdzie po wrzutce najwyżej w polu karnym wyskoczył Jakub Niewęgłowski, ale futbolówka po jego uderzeniu głową poszybowała nad bramką. Odpowiedź podopiecznych trenera Sadowskiego nastąpiła 5 minut później, gdy po zagraniu Krzysztofa Zawiślaka pod pole karne Chełmianki przedarł się Karol Karólak, który przy próbie oddania strzału z 16 metrów w ostatniej chwili został zablokowany przez obrońców rywali. Piłkarze z Chełma w pierwszej połowie, jeśli zagrażali już bramce Tomasovii to głównie ze stałych fragmentów gry tak jak, choćby w 30 minucie, kiedy to z rzutu wolnego uderzał Mateusz Kompanicki, po którego strzale z 30 metrów Patryk Rojek sparował futbolówkę na korner. Gdy boiskowy zegar wskazywał 34 minutę na indywidualną akcję prawym skrzydłem, zdecydował się Damian Szuta, który będąc w polu karnym, nie dostrzegł niepilnowanego przez obrońców Chełmianki Łukasza Mruka i zagrał piłkę do bliżej ustawionego Krzysztofa Zawiślaka, ale napastnik tomaszowian nie miał najwyraźniej swego dnia, jeśli chodzi o skuteczność i posłał piłkę wysoko nad bramką. Jeszcze przed przerwą, a dokładniej w 43 minucie piłkę z rzutu wolnego z lewej strony w pole karne wrzucił Karol Karólak do Łukasza Mruka, ale ten ostatni nie zdołał przeciąć tej wrzutki i pierwsza część zakończyła się wynikiem bezbramkowym. Mimo to piłkarzy Tomasovii udających się do szatni żegnały w przerwie brawa tomaszowskich kibiców.
Druga część gry rozpoczęła się od dobrej okazji dla Tomasovii, która w 47 minucie wykonywała rzut rożny. Piłkę z lewego narożnika w pole karne wrzucił Karol Karólak, gdzie najwyżej wyskoczył Krzysztof Zawiślak niestety piłka po jego uderzeniu głową, poszybowała wysoko nad bramką gości. W 55 minucie tomaszowianie mogli mówić o sporym szczęściu. Futbolówkę na lewym skrzydle otrzymał Michał Budzyński, który na murawie pojawił się od początku drugiej połowy, po czym uciekł Marcinowi Żurawskiemu i mając przed sobą tylko Patryka Rojka, oddał uderzenie z dosyć ostrego kąta w kierunku dalszego słupka, ale na szczęście przestrzelił. Kolejne zagrożenie pod bramką Tomasovii miało miejsce w 62 minucie, kiedy to z 17 metrów uderzał Oleksij Prytuliak, jednak i ta próba okazała się nieskuteczna. Podopieczni trenera Sadowskiego nie zamierzali się poddawać i w 76 minucie Nazar Melnychuk wrzucił piłkę w pole karne, gdzie niezbyt fortunną interwencją popisał się Jakub Niewęgłowski, co próbował wykorzystać Krzysztof Zawiślak, lecz jego uderzenie głową po raz kolejny w tym meczu minęło przeznaczony cel, czyli bramkę. Sporo kontrowersji wśród kibiców wywołała sytuacja z 81 minuty, kiedy to Michał Wołos wyciął równo z trawą wychodzącego na czystą pozycję Ireneusza Barana za co, został ukarany żółtą kartką, choć gdyby arbiter wyciągnął bezpośrednią czerwoną kartkę na pewno, by się nie pomylił.
Suma sumarum była to i tak druga żółta kartka tego zawodnika, więc musiał on przedwcześnie udać się do swojej szatni. Oczywiście, tomaszowianie próbowali natychmiast wykorzystać osłabienie rywali i chwilę później z rzutu wolnego uderzał Karol Karólak, ale jego uderzenie z 17 metrów poszybowało wysoko nad bramką. Piłkę „meczową” mieli, jednak chełmianie w drugiej z trzech doliczonych minut. Po faulu Michała Skiby, choć ten faul był mocno problematyczny, ponieważ nasz zawodnik bardziej nabił zawodnika gości Przemysława Banaszaka piłką w klatkę piersiową, niż go kopnął, ale arbiter uznał, że lewy obrońca „niebiesko-białych” miał za wysoko nogę. Futbolówkę z rzutu wolnego w pole karne wstrzelił Hubert Kotowicz, gdzie był Damian Falisiewicz, który znalazł się w dobrej pozycji do uderzenia, jednak ofiarna interwencja Arkadiusza Smoły zapobiegła ewentualnej utracie gola. Ostatecznie oba zespoły zdobyły po jednym punkcie i jest to cenny punkt, który trzeba uszanować, choć na pewno tomaszowianie mogą czuć pewien niedosyt, ponieważ jest to remis z lekkim wskazaniem na nich.
Po sobotnim spotkaniu piłkarze Tomasovii zajmują 5 lokatę w ligowej tabeli. Następny mecz nasz zespół rozegra w niedzielę 9 kwietnia w Żmudzi, gdzie ich rywalem będzie miejscowa Victoria. Ten mecz rozegrany zostanie o godz. 11:00.
*********
Tomasovia – Chełmianka Chełm 0:0
Tomasovia: Rojek – Karwan, Smoła, Żurawski, Skiba – Staszczak, Karólak, Mruk (75′ Kłos), Baran, Szuta (46′ Melnychuk) – Zawiślak
Żółte kartki: Szuta, Melnychuk, Skiba – Wołos, Kobiałka, Prytuliak, Jabkowski
Czerwona kartka: Michał Wołos 81′ (za drugą żółtą)
Sędziowie: Łukasz Szczołko (główny), Robert Brzozowski, Kamil Szczołko (asystenci) – KS Lublin
Widzów: 600
[fcomment}