W sobotę 27 marca spotkanie ligowe rozegrali piłkarze Tomasovii. W ramach XXII kolejki spotkań podopieczni trenera Pawła Babiarza zmierzyli się na własnym boisku z ostatnim zespołem w tabeli IV ligi gr. II Unią Białopole. Dosyć długo nie było pewne, czy dzisiejszy pojedynek dojdzie do skutku, a to przez obostrzenia rządowe, które spowodowane są przez pandemię Covid-19. Z tego powodu zamknięty został sport amatorski i kluby, by móc trenować i rozgrywać mecze, musiały podpisać zawodowe kontrakty lub umowy stypendialne. W tym gronie znalazły się oba kluby.
Oglądający wczorajszy mecz głównie przez internet tomaszowscy kibice już w 3 min przecierali zapewne oczy ze zdumienia, po tym jak bramkę dla outsidera rozgrywek zdobył Dawid Lewkowicz. Powtórzył się zatem scenariusz z jesiennego meczu w Białopolu, gdzie tomaszowianie w tej samej minucie stracili bramkę. Wtedy po pierwszej połowie był rezultat remisowy, ale na szczęście tym razem mecz potoczył się zupełnie inaczej, chociaż dosyć długo podopieczni trenera Pawła Babiarza kazali czekać na wyrównanie, lecz jak już zaczęli trafiać do bramki, to na całego. Wyrównanie naszej drużynie dał w 31 min Patryk Słotwiński, który wykorzystał idealne podanie od Rafała Kycko. Dwie minuty później piłkę z prawego skrzydła w pole karne wrzucił Bartłomiej Pleskacz, a tam Tomasz Soroka interweniował tak niefortunnie, że umieścił piłkę we własnej bramce. Gdy boiskowy zegar wskazywał 38 min, futbolówkę w pole karne posłał z rzutu wolnego Michał Skiba, gdzie był Oleksandr Zozulia, który bardzo ładnym uderzeniem zmusił do kolejnej kapitulacji golkipera gości. Zaznaczyć trzeba, że to był debiutancki gol ligowy naszego obrońcy odkąd występuje w Tomasovii. Jeszcze przed przerwą 44 min bramkę zdobył Damian Chmura, który wykorzystał zagranie Karola Karólaka z rzutu wolnego i tym samym na przerwę nasi piłkarze schodzili z trzybramkowym prowadzeniem.
Drugą połowę tomaszowianie rozpoczęli z wielkim przytupem, ponieważ już w 49 min Patryk Słotwiński przymierzył z ok. 20 metrów tak, że bramkarzowi przyjezdnych nie pozostało nic innego, jak po raz kolejny udać się do własnej bramki po piłkę. Pomiędzy 50 a 80 minutą meczu nie oglądaliśmy kolejnych goli, choć okazji do tego podopiecznym trenera Babiarza nie brakowało. Brakowało natomiast skuteczności, przez co bohaterem tego meczu po stronie Unii został jej bramkarz Mateusz Skuczyński, który kilkoma swoimi udanymi interwencjami uchronił swój zespół przed prawdziwą klęską. Jednak w 80 min musiał on skapitulować jeszcze raz, po tym jak piłkę po rzucie rożnym i dośrodkowaniu Patryka Słotwińskiego z najbliższej odległości umieścił Arkadiusz Smoła. Tym samym Tomasovia odniosła 20 ligowe zwycięstwo i nadal jest zdecydowanym liderem, biorąc pod uwagę obie grupy. Gdyby dziś podzielić zespoły na grupy mistrzowską i spadkową tomaszowianie nad drugim Huraganem Międzyrzec Podlaski mieliby 14 pkt przewagi.
Zanim jednak nastąpi poddział na wspomniane grupy Tomasovia zagra zaległy mecz z XXI kolejki z Kryształem w Werbkowicach 10 lub 11 kwietnia i będzie musiała poczekać na rozegranie meczów przez inne zespoły z obu grup, gdzie niektóre drużyny mają do rozegrania po dwa zaległe mecze.
Tomasovia – Unia Białopole 6:1 (4:1)
bramki: Słotwiński 31′, 49′, Soroka 33′ (samobójcza), Zozulia 38′, Chmura 44′, Smoła 80′ – Lewkowicz 3′
Tomasovia: Bartoszyk – Pleskacz, Chmura, Zozulia (57′ Chodziutko), Karólak (65′ M.Żurawski) – Skiba (65′ Baran), Słotwiński, Kycko (57′ Smoła), A.Żurawski (57′ J. Szuta), D. Szuta – Dorosz
Żółte kartki: Zdybel (Unia)
Sędzia: Adrian Pukas (Chełm)
Widzów: Mecz bez udziału kibiców